Siostra Faustyna – cudownie uzdrowiona

A o co św. Faustyna modliła się dla siebie w swym ziemskim życiu? O co prosiła Jezusa i Jego Matkę? Jakie intencje były dla niej najważniejsze? Z  tekstu Dzienniczka można wnioskować, że modliła się przede wszystkim o wierne wypełnianie woli Bożej.

„O Jezu, na krzyżu rozpięty, błagam Cię, udziel mi łaski, abym zawsze i wszędzie, we wszystkim wiernie spełniała najświętszą wolę Ojca Twego. A  kiedy ta wola Boża wydawać mi się będzie ciężka i trudna do spełnienia, to wtenczas błagam Ciebie, Jezu, niechaj z ran Twoich spłynie mi siła i moc, a usta moje niech powtarzają: stań się wola Twoja, Panie” (Dz. 1265).

Wiedziała, że wola Boża to nie jakieś fatum czy sytuacja, z której, po ludzku oceniając, nie ma wyjścia, ale – jak pisała – samo miłosierdzie dla nas. Poznała Boga w tajemnicy Jego miłosiernej miłości, dlatego wiedziała, że nie pragnie On dla człowieka niczego innego, jak tylko dobra i szczęścia, a Jego wola prowadzi do tego celu. W modlitwie prosiła także o mądrość, o „wielki rozum” oświecony wiarą, by mogła coraz głębiej poznawać Boga, bo – jak twierdziła – im lepiej Go pozna, tym goręcej ukocha (por. Dz. 1030).

„Miłość, miłość i jeszcze raz miłość Boga, ponad to nie ma nic większego ani w niebie, ani na ziemi. Największa wielkość to jest – miłować Boga, prawdziwa wielkość jest w miłości Bożej, prawdziwa mądrość jest – miłować Boga. Wszystko, co jest wielkie i piękne – w Bogu jest; poza Bogiem nie ma piękna ani wielkości. O mędrcy świata i umysły wielkie – poznajcie, że prawdziwa wielkość jest w miłowaniu Boga” (Dz. 990).

Jeden raz w swoim życiu Siostra Faustyna poprosiła Jezusa o uzdrowienie fizyczne. W połowie kwietnia 1937 roku, kiedy gruźlica już bardzo mocno atakowała nie tylko płuca, ale i przewód pokarmowy, po przyjęciu Komunii świętej błagała Pana:

„Jezu, niech Twoja czysta i  zdrowa krew zakrąży w organizmie moim schorzałym, a Ciało Twe czyste i zdrowe niech przemieni moje schorzałe ciało i niech zapulsuje we mnie zdrowe i silne życie, jeżeli jest wolą Twoją świętą, abym przystąpiła do dzieła tego, a będzie mi to znakiem wyraźnym woli Twojej świętej” (Dz. 1089).

Nagle poczuła, że jest zupełnie zdrowa, nic ją nie bolało i z łatwością oddychała, jakby nigdy nie chorowała na płuca. Ale po miesiącu, gdy cieszyła się silnym zdrowiem, zaczęła rozmyślać, co się bardziej podoba Panu: „czy służyć Mu w chorobie, czy w czerstwym zdrowiu”, o które prosiła. Wtedy powiedziała: „Jezu, czyń ze mną, co się Tobie podoba”, a On sprawił, że wróciła choroba (por. Dz. 1125). W tym stanie bowiem mogła owocniej przeżyć ostatnich kilkanaście miesięcy swego życia dla własnego uświęcenia i zbawienia dusz.

Można pośredniczka

Siostra Faustyna nie żyła dla siebie, ale dla Boga i dla dusz. Całe jej życie zakonne było wypełnione modlitwą i ofiarą, którą składała w intencji nawrócenia grzeszników, za kapłanów i osoby konsekrowane, konających, dusze cierpiące w czyśćcu, za Polskę, inne narody i cały świat…

W Wielki Czwartek 1934 roku, zaproszona przez Jezusa, spisała akt ofiarowania swojego życia szczególnie za tych, którzy stracili nadzieję w miłosierdzie Boże i którym zagrażała utrata zbawienia. Na mocy tego aktu zobowiązała się przyjąć na siebie wszystkie cierpienia ludzi żyjących z dala od Boga, a oddać im pociechy, jakie płyną z życia w Jego miłości i przyjaźni. Szybko doświadczyła skutków tego ofiarowania się, ale nigdy się z niego nie wycofała. Jezus zachęcał ją szczególnie do modlitwy za grzeszników, aby skorzystali z Jego miłosierdzia póki czas i doświadczyli Jego mocy.

„Powiedz duszom – mówił – gdzie mają szukać pociech, to jest w trybunale miłosierdzia [sakramencie pojednania]; tam są największe cuda, które się nieustannie powtarzają. Aby zyskać ten cud, nie trzeba odprawić dalekiej pielgrzymki ani też składać jakichś zewnętrznych obrzędów, ale wystarczy przystąpić do stóp zastępcy Mojego z  wiarą i  powiedzieć mu nędzę swoją, a cud miłosierdzia Bożego okaże się w całej pełni. Choćby dusza była jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia, i wszystko już stracone – nie tak jest po Bożemu, cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystają z tego cudu miłosierdzia Bożego; na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno” (Dz. 1448).

Bardzo często, zwłaszcza w ostatnim okresie życia, modliła się za umierających, do czego zachęcał ją sam Jezus:

„Módl się, ile możesz, za konających, wypraszaj im ufność w Moje miłosierdzie, bo oni najwięcej potrzebują ufności, a  najmniej jej mają” (Dz. 1777).

Wypraszała też łaski kapłanom, ludziom cierpiącym, naszej Ojczyźnie i światu. Pewnego dnia Jezus powiedział jej, że „spuści karę na jedno miasto, które jest najpiękniejsze w Ojczyźnie naszej”. Widziała w wizji, jak wielkie jest zagniewanie Boże, bo kara miała być taka, jaka dotknęła Sodomę i Gomorę. Modliła się za to miasto, ofiarując Bogu w czasie Mszy świętej krew i rany Jezusa.

„Siódmego dnia – zanotowała – ujrzałam Jezusa w obłoku jasnym i zaczęłam prosić, ażeby Jezus spojrzał na miasto i na kraj nasz cały. Jezus spojrzał się łaskawie. Kiedy spostrzegłam życzliwość Jezusa, zaczęłam Go błagać o błogosławieństwo. – Wtem rzekł Jezus: «Dla ciebie błogosławię krajowi całemu» – I uczynił duży znak krzyża ręką nad Ojczyzną naszą” (Dz. 39). Siostra Faustyna wielokrotnie miała okazję się przekonać, jak skuteczna jest modlitwa do Miłosierdzia Bożego, zwłaszcza słowami Koronki do Miłosierdzia Bożego, którą odmawiała nie tylko przy konających czy prosząc o łaski nadprzyrodzone dla innych ludzi, ale także o to, co potrzebne było do życia na ziemi. Gdy na przykład wielki upał utrudniał pracę w ogrodzie i palił przyrodę, postanowiła odmawiać tę modlitwę tak długo, dopóki nie spadnie deszcz. Po trzech godzinach niebo okryło się chmurami i spadł rzęsisty deszcz (por. Dz. 1128). A gdy nad Krakowem szalała burza, to słowami tej Koronki do Miłosierdzia Bożego prosiła o jej uciszenie i nawałnica nie wyrządziła szkody (por. Dz. 1731)

Dla ciebie błogosławię światu

Siostra Faustyna znana jest przede wszystkim jako apostołka Bożego Miłosierdzia, która przekazała Kościołowi i światu orędzie przypominające biblijną prawdę o miłości miłosiernej Boga do człowieka i wzywające do głoszenia jej z nową mocą świadectwem życia, czynem, słowem i modlitwą. W tym celu Jezus przekazał jej nowe formy kultu Miłosierdzia Bożego: obraz z podpisem „Jezu, ufam Tobie”, święto Miłosierdzia, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, modlitwę w chwili konania Jezusa na krzyżu, zwaną Godziną Miłosierdzia, i szerzenie czci Miłosierdzia. Z ich praktyką w duchu ufności wobec Boga, czyli pełnienia Jego woli, oraz miłosierdzia względem bliźnich związał wielkie obietnice. Jedna z nich jest ogólna i mówi, że można przez te formy kultu Miłosierdzia Bożego uprosić wszystko, czyli łaski nadprzyrodzone i doczesne dobrodziejstwa, jeśli jest to zgodne z wolą Bożą, czyli dobre dla człowieka w perspektywie nie tylko życia na ziemi, ale i wieczności. Są z nimi także związane łaski szczegółowe, a największa z nich to łaska zupełnego odpuszczenia win i kar przywiązana do godnie przyjętej Komunii świętej w święto Miłosierdzia. W Siostra Faustyna w swoim Dzienniczku, prowadzonym na polecenie Jezusa, Siostra Faustyna zapisała nie tylko wielkie orędzie Miłosierdzia, które św. Jan Paweł II dał Kościołowi i światu na trzecie tysiąclecie, ale także nową szkołę duchowości chrześcijańskiej całkowicie opartą na poznawaniu i kontemplacji tajemnicy miłosierdzia Bożego, które rodzą postawę zaufania wobec Boga i miłosierdzia względem bliźnich. Uczy także nowego spojrzenia na chrześcijańskie miłosierdzie, w którym sprawą najistotniejszą jest ścisłe powiązanie z miłosierdziem Boga i osobowa godność człowieka, a na drugim planie jego potrzeby. Siostra Faustyna była nie tylko „sekretarką” Jezusa Miłosiernego, ale i prorokiem, który dalej pełni swą misję przede wszystkim w Apostolskim Ruchu Bożego Miłosierdzia, zrodzonym z jej charyzmatu i doświadczenia mistycznego. Nadal jest „szafarką” Bożego miłosierdzia (por. Dz. 570, 580) i zarazem możną orędowniczką, o której Jezus powiedział, że dla niej błogosławi krajowi całemu (por. Dz. 39), dla niej błogosławi ziemi (por. Dz. 431, 980) i całemu światu (por. Dz. 1061). Dziś dzięki jej wstawiennictwu i praktyce nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego w formach, które przekazał jej Jezus, ludzie wypraszają wiele łask, gdy modlą się z ufnością, bo ona – jak powiedział Jezus – jest „jedynym naczyniem do czerpania łask. Wielką Mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask.